- Powiedzmy, że mam wizję… Muszę tylko wstąpić do sklepu. Nie kłóciliśmy się (za często) i raczej wesoło spędzaliśmy ze sobą czas. Tym bardziej, że w naszym związku wszystko szło całkiem dobrze.
- Powiedz, że organizuję spotkanie drużyny i, że wszyscy tam będą. - Nie lubię horrorów - stwierdził Gabriel, gdy opuszczaliśmy salę. - I oto jesteśmy - uśmiechnął się Gabriel.
Zdawali się nie widzieć otaczającego ich świata zbyt zatroskani i zmęczeni. Ludzie się gdzieś spieszyli i zasiewali w moim sercu strach przed byciem dorosłym. Pomarańczowe światła latarni oświetlały nam drogę przez zakorkowaną i zatłoczoną Warszawę.
- Pomyślałem, że kino jest dobrym pomysłem. Gdy opuściłem halę, zapiąłem szczelniej kurtkę. Chcą zrobić coś jakby reportaż drużynie.
- Kiedy chcą się z nami spotkać? A jednak, magazyn postanowił przeprowadzić z nami wywiady. - Jesteś ostatnim podejrzanym - odpowiedział.
- Kapciu Cytrusie - zamruczał przyjemnie. Pomógł mi wstać, a potem razem ruszyliśmy do szatni. Gdy to zrobiłem, dostrzegłem nad sobą jego wyciągniętą dłoń.
Gabriel westchnął i dźwignął się z podłogi. - Daj mi chwilę - odpowiedziałem z westchnięciem. Usłyszałem zbliżające się kroki, ale nawet nie drgnąłem.
W końcu na moim miejscu pojawił się Ariel, a szóstka regularnych to wystarczająca ilość. Położyłem się na boisku i zasłoniłem oczy dłonią. A jego szlachetni przyjaciele stanęli po jego stronie, nie znając całej historii.
To wszystko dlatego, że to Bazyli naopowiadał kłamstw. Teraz, gdy miałem chwilę spokoju, wróciłem do zachowania Bazylego. Musiałem trochę odpocząć, bo nawet dojście do szatni obecnie nie wchodziło w grę.
Strony podobne tematycznie: